Facebook YouTube
« wróć do Artykuły
  • 23-05-2014

    Urzędniczy „brak świadomości”

    Kiedyś była „pomroczność jasna”, która wszystko wytłumaczyła. Teraz ogromną karierę w moim mieście robi „brak świadomości”. A wszystko to za sprawą dyrektora kancelarii prezydenta miasta, który w piśmie pokontrolnym Najwyższej Izby Kontroli tłumaczył, że pewne „umowy zawarto bez zastosowania przepisów ustawy prawa zamówień publicznych, w tym przypadku z powodu braku świadomości konieczności stosowania przepisów wynikających z w/w ustawy”.

    NIK przeprowadził kontrolę działalność magistratu w zakresie szeroko pojętej promocji miasta w latach 2011-2013. Okazało się, że w tym okresie czasu miasto zawarło dwie umowy o dzieło z osobą fizyczną na łączną kwotę 145 tys. 700 zł. Wspomniana wyżej „osoba fizyczna” miała zbierać i opracowywać materiały tekstowe, fotograficzne oraz przygotowywać do druku gazetę wychwalającą sukcesy miejskiej władzy. Okazało się, że urzędnik podpisał umowę bez respektowania prawa zamówień publicznych. A zrobił to „z powodu braku świadomości konieczności stosowania przepisów”.

    Podobno nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności za jego naruszanie. Tak przynajmniej jest w teorii. Jestem bardzo ciekaw, jak to zostanie zastosowane w praktyce. Czy urzędnik, który miał brak świadomości, że ewidentnie łamie przepisy, teraz odpowie za naruszenie prawa?  Mam takie przeczucie graniczące z pewnością, że to już kres afery. Była kontrola, urzędnik odpowiedział na zarzuty, że nie miał świadomości… i po sprawie. Przypominałem sobie, że ten sam dyrektor kancelarii prezydenta miasta, przekonywał mnie kiedyś, że całkowicie niemożliwe jest to, aby w magistracie dochodziło do jakichkolwiek błędów i wypaczeń.  A ja mam skłonności do teorii spiskowych. Pewnie wtedy też nie miał świadomości, że się myli. To bardzo wygodne.

    Płynie z opisanego przypadku urzędniczego „braku świadomości” jeszcze jedna nauka dla szaraka obywatela. Jeśli teraz coś przeskrobiesz Szanowny Czytelniku, złamiesz jakieś przepisy, naruszysz - nie daj Bóg – prawo, jakieś principia czy regulaminy, to już wiesz jak tłumaczyć się przed państwową władzą czy sprawiedliwością.  Po prostu, tak po naszemu, po urzędniczemu, napiszesz, że nie miałeś świadomości, że coś tam naruszasz. Napisz w akcie skruchy, że „z powodu braku świadomości konieczności stosowania przepisów” tak szalenie zawiniłeś. I mam nadzieję, że władza Ci wybaczy, bo nie miałeś przecież świadomości, że robisz coś złego. Całkiem jak ten dyrektor kancelarii prezydenta mojego miasta. Jemu się udało uniknąć prawa i sprawiedliwości, to Tobie pewnie też się uda.

    pavvel
« wróć do Artykuły

Pogoda

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do naszego newslettera, a otrzymasz porcję najświeższych informacji

Nasi partnerzy